atmosfery, że miasto jest przeciwko Lubianie - żali się burmistrz Czucha. - Byłbym chyba niespełna rozumu, gdybym chciał szkodzić Lubianie, ale też nie chcę być cenzorem na rynku inwestycji. Źle by się stało, gdyby w świat poszła opinia, że w Kościerzynie nic się nie da zrobić.<br><br>Burmistrz wspomina także o bezrobociu, o przymiarkach do zmniejszenia zatrudnienia w Lubianie, o tym że w warunkach gospodarki globalnej każda nowa fabryka porcelany stołowej będzie dla Lubiany konkurencją. - Lubiana - dodaje - nie ma ostatecznego właściciela, jest do kupienia. Co będzie, jeśli kupią ją ci sami ludzie, którzy budują tę nową fabryczkę. Teraz będziemy pomstować, a potem pójdziemy ich