Raz za razem.<br>We łbie mu trochę zaszumiało.<br>Jest, jak to mówi się, pod gazem.<br>Więc się rozrzewnił nad swą dolą:<br>Za co, się pytam - woła - za co<br>wypróbowanym towarzyszom<br>tak złem za wierną służbę płacą?!<br><br>Chłopięciem będąc, ja w ZWM<br>ogniową przechodziłem próbę<br>i, z narażeniem, na plebana<br>donosy przynosiłem UB.<br>Potem, gdy wciągnął mnie aparat,<br>szczególnie zaś referat rolny,<br>jakżem ofiarnie walczył z stonką,<br>sówką chojnówką, żukiem polnym!<br>Także na polu rozkułaczeń<br>niemałe miałem rezultaty!<br>Twardo ściągałem kontyngenta:<br>kto nie chciał dać, to zara baty!<br>A później, kiedy zmienił kurs się,<br>to kto bez żalu i szemrania<br>do zjednoczenia