Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Jakie plany względem córki itede.
A sam Orłowski?
Nie wiemy, Aldono, mimo wielu godzin i myśli, które poświęciliśmy tej zagadce. Romek oczywiście najwięcej, potem Ty i ja na końcu. Ale przecież - inaczej niż Wy. Czasem aż korci, żeby po prostu spytać u źródła; nawet miałem niedawno okazję, bo spotkaliśmy się przypadkowo w mieście - jest to już zgrzybiały starzec, ledwie chodzi; oczywiście o nic nie spytałem.
Jechali daimlerem Orłowskiego pustymi o czwartej rano, policyjnie wyludnionymi ulicami; Romek wzdrygnął się, kiedy ojciec Danki poruszył nagle polityczne zagadnienia.
- Niechże się pan nie obawia; czy ja wyglądam na człowieka aż tak głupiego, że posądza mnie
Jakie plany względem córki itede.<br>A sam Orłowski?<br>Nie wiemy, Aldono, mimo wielu godzin i myśli, które poświęciliśmy tej zagadce. Romek oczywiście najwięcej, potem Ty i ja na końcu. Ale przecież - inaczej niż Wy. Czasem aż korci, żeby po prostu spytać u źródła; nawet miałem niedawno okazję, bo spotkaliśmy się przypadkowo w mieście - jest to już zgrzybiały starzec, ledwie chodzi; oczywiście o nic nie spytałem.<br>Jechali daimlerem Orłowskiego pustymi o czwartej rano, policyjnie wyludnionymi ulicami; Romek wzdrygnął się, kiedy ojciec Danki poruszył nagle polityczne zagadnienia.<br>- Niechże się pan nie obawia; czy ja wyglądam na człowieka aż tak głupiego, że posądza mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego