Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Polkowi zrobiło się gorąco, uczuł w sobie jakby nagłe pęknięcie i rozpaczliwe zniechęcenie rozlało się w nim ciężkim mułem.
- Skąd ty to wszystko wiesz, znawca kopany?
- Każdy to widzi. Myślisz, że ona naprawdę będzie chodzić z pastuchami?
Polek wstał wolno z kopca i rzekł głucho:
- Odejdź, bo jak ci zaraz przypieprzę...
- To szantrapa, zdzira, tylko ty jeden, głupi, oczu nie masz - powiedziała nagle Pacia drżącym głosem.
Zanim się kto opamiętał, już Bocian leżał na ziemi. Stalowy pałąk, ozdoba jego pielęgnowanej starannie czupryny, potoczył się srebrzyście w dół ku klasztorowi, aż oparł się na jakimś krzaku pod mrowiskiem. Polek wskoczył kolanami na
Polkowi zrobiło się gorąco, uczuł w sobie jakby nagłe pęknięcie i rozpaczliwe zniechęcenie rozlało się w nim ciężkim mułem.<br>- Skąd ty to wszystko wiesz, znawca kopany?<br>- Każdy to widzi. Myślisz, że ona naprawdę będzie chodzić z pastuchami?<br>Polek wstał wolno z kopca i rzekł głucho:<br>- Odejdź, bo jak ci zaraz przypieprzę...<br>- To szantrapa, zdzira, tylko ty jeden, głupi, oczu nie masz - powiedziała nagle Pacia drżącym głosem.<br>Zanim się kto opamiętał, już Bocian leżał na ziemi. Stalowy pałąk, ozdoba jego pielęgnowanej starannie czupryny, potoczył się srebrzyście w dół ku klasztorowi, aż oparł się na jakimś krzaku pod mrowiskiem. Polek wskoczył kolanami na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego