Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
panem - przyzna się potem. - Wiem, że to niemądre, ale doprawdy zdawało mi się czasem, że słyszę głos pana i odpowiedź. Miewałam kiedyś - doda otwarcie - takie halucynacje wzroku i słuchu; nocami słyszałam muzyczkę, dzwonienie, szelesty, chody, których wcale nie było. Myślę, że to nie tylko są nerwy; to wszystko naprawdę jest, przypływa, tylko nie każdy jest odbiorcą takim, jak ja...


Doktor HirszłZamkowski, który kiedyś próbował leczyć ją z halucynacji, nie robił z tego wielkiej tragedii, dostrzegając pożytek płynący z jej przewrażliwienia: "Żeby ona takich nerwów nie miała, to by ona tak nie pisała"... - mówił spokojnie. - I musi zawsze kogoś albo coś - kochać
panem - przyzna się potem. - Wiem, że to niemądre, ale doprawdy zdawało mi się czasem, że słyszę głos pana i odpowiedź. Miewałam kiedyś - doda otwarcie - takie halucynacje wzroku i słuchu; nocami słyszałam muzyczkę, dzwonienie, szelesty, chody, których wcale nie było. Myślę, że to nie tylko są nerwy; to wszystko naprawdę jest, przypływa, tylko nie każdy jest odbiorcą takim, jak ja...<br><br><br> Doktor HirszłZamkowski, który kiedyś próbował leczyć ją z halucynacji, nie robił z tego wielkiej tragedii, dostrzegając pożytek płynący z jej przewrażliwienia: "Żeby ona takich nerwów nie miała, to by ona tak nie pisała"... - mówił spokojnie. - I musi zawsze kogoś albo coś - kochać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego