tegorocznej przedwyborczej konwencji w Filadelfii, nie pojawiło się prawdopodobnie w całej historii odbywających się co cztery lata zjazdów. Najwyraźniej partia starała się zmienić oblicze. Chodzi zresztą nie tylko o Murzynów, bo niemal równie licznie paradowali na republikańskiej trybunie Latynosi i kobiety, a nie zabrakło nawet jawnego geja i rabina. <br>Konwencja przypominała festiwal wielokulturowości i etniczno-rasowej różnorodności, podkreślający w dodatku takie społeczne wątki jak oświata, ochrona środowiska i troska o emerytów. Republikanie, od lat rzecznicy białych zamożnych protestantów, stanęli na głowie, aby pokazać, jacy są mili, otwarci i tolerancyjni. Wszystko oczywiście po to, aby wprowadzić do Białego Domu swojego oficjalnie już