Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
zajęły jego umysł i szedł przed siebie w zadumie. "Gdy będę adwokatem. Komiczne". Zatrzymał się przed fotosami, wystawionymi w bramie jakiegeś kina. Walczący nad brzegiem przepaści mężczyźni, unieruchomieni zostali martwym uściskiem obiektywu. Piękna kobieta siedziała przy tualecie i widać było jej twarz w lustrze. Mężczyzna trwał w obłąkanej minie. Lucjan przypomniał sobie maleńki fakcik, drobne oszustwo, jedno z wielu oszustw towarzyszących dzieciństwu. Oto znajduje się w wielkim, dziwnie oświetlonym pokoju, stoi przed jakimś potworem o trzech cienkich nóżkach i wielkim, czarnym oku. Właśnie to oko. Ciemne, wielkie oko, z jakimiś kolorkami wewnątrz, sprawiało wrażenie, jakby otchłań się tam kryła. Słowem, rzecz
zajęły jego umysł i szedł przed siebie w zadumie. "Gdy będę adwokatem. Komiczne". Zatrzymał się przed fotosami, wystawionymi w bramie jakiegeś kina. Walczący nad brzegiem przepaści mężczyźni, unieruchomieni zostali martwym uściskiem obiektywu. Piękna kobieta siedziała przy tualecie i widać było jej twarz w lustrze. Mężczyzna trwał w obłąkanej minie. <page nr=138> Lucjan przypomniał sobie maleńki fakcik, drobne oszustwo, jedno z wielu oszustw towarzyszących dzieciństwu. Oto znajduje się w wielkim, dziwnie oświetlonym pokoju, stoi przed jakimś potworem o trzech cienkich nóżkach i wielkim, czarnym oku. Właśnie to oko. Ciemne, wielkie oko, z jakimiś kolorkami wewnątrz, sprawiało wrażenie, jakby otchłań się tam kryła. Słowem, rzecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego