mej mocy. Nie żądaj jednak niemożliwości. Siły przyrody służą nam, to prawda. Ale zmieniać praw odwiecznych nie umiemy. Dopóki rzepki były świeże i soczyste, laska czarnoksiężnika mogła przeinaczać ich byt roślinny w byt ludzki, wedle twego kaprysu, ślicznoto! Ale nie martw się, przyniosę ci świeży koszyczek. A ty zwróć matce przyrodzie to, co do niej należy. Dotknąć je różdżką wystarczy! <br>Usłuchała, dotknęła. Za chwilę nie było ani Częstosi, ani Mruczka, ani Bufcia. W kącie komnaty przyjęć sterczała kupka rzepek przywiędłych... <br><br>W te pędy pognał gnom na ziemię. Patrzy, a tam zima, żadnych rzepek świeżych nie ma. Już wszystkie schowane w piwnicy