wznawianych przez dziesiątki lat. Był jedynym romantykiem (jeśli nim był?), którego niemal wszystkie dramaty odnosiły oszałamiające sukcesy kasowe, wzbudzały entuzjazm widzów, a od krytyków zbierały oceny od najbardziej zjadliwych po pełne podziwu. Ówczesny krytyk L. Romand twierdził, że Henryk III i jego dwór otworzył epokę nowego dramatu, kreacje bohaterów Dumasa przyrównywał do postaci tworzonych przez Szekspira i Schillera (!), podkreślał szokującą recenzentów zmianę języka, dzięki której sztuczną egzaltację zastąpiła żywość i naturalność. Łatwo zauważyć, że pochwały zbierały sztuki Dumasa nie tyle jako teksty dramatyczne (tu odnotowywano ich słabości), lecz głównie jako dzieła teatralne - za wspaniałość inscenizacji, za wielki talent, z jakim autor