stołu. <br><br>Przy obiedzie, który był tego dnia bardzo późno, gdyż <br>ojca wezwano za miasto do jakiegoś "nagłego wypadku" <br>i wrócił dopiero przed wieczorem, nie chciałam tknąć <br>niczego. Zaniepokoiło to bardzo ojca i dało asumpt cioci <br>Kazi do wytoczenia całego arsenału skarg: że od pewnego <br>czasu nie chcę wcale jeść, choć przyrządza się <br>specjalnie dla mnie wszystko, co tylko lubię, że chodzę <br>w dziurawych butach i nie chcę ich zmienić, i że <br>w ogóle sam ojciec widzi przecież, jak ja wyglądam!... <br><br><br>Poczułam, że podnosi się we mnie gniew, gorycz i żal. <br><br><br>Niczego nie rozumieli! Niczego! Jedli spokojnie obiad z trzech dań, <br>podczas