Typ tekstu: Książka
Autor: Cegielski Max
Tytuł: Masala
Rok: 2002
Są pewnie gdzieś niedaleko, ale co ich obchodzą święte krowy. Siedzą na krzesełkach w mundurach z lumpeksu, popijają herbatkę, rozmawiają i patrząc na tłum, zastanawiają się, komu przywalić, a z kogo ściągnąć bakszysz-łapówkę.
Krowa z rozwalonym, krwawiącym bokiem leży na Pahargandżu. Tarasuje środek wąskiej jezdni, wszyscy ją okrążają. Biali przystają, coś chcieliby zrobić, ale nie wiedzą, co i czy to wypada. Po chwili namysłu idą dalej. Miejscowi w ogóle nie reagują. Pewien znajomy pilot mówił mu: "Na chuj do tych Indii, człowieku, bród, smród i ubóstwo".
Wieżowce w Nowym Delhi wyglądają jak niskobudżetowe statki kosmiczne. Idą wzdłuż nich do Radżpath
Są pewnie gdzieś niedaleko, ale co ich obchodzą święte krowy. Siedzą na krzesełkach w mundurach z &lt;orig&gt;lumpeksu&lt;/&gt;, popijają herbatkę, rozmawiają i patrząc na tłum, zastanawiają się, komu przywalić, a z kogo ściągnąć bakszysz-łapówkę. <br>Krowa z rozwalonym, krwawiącym bokiem leży na Pahargandżu. Tarasuje środek wąskiej jezdni, wszyscy ją okrążają. Biali przystają, coś chcieliby zrobić, ale nie wiedzą, co i czy to wypada. Po chwili namysłu idą dalej. Miejscowi w ogóle nie reagują. Pewien znajomy pilot mówił mu: "Na chuj do tych Indii, człowieku, bród, smród i ubóstwo".<br>Wieżowce w Nowym Delhi wyglądają jak niskobudżetowe statki kosmiczne. Idą wzdłuż nich do Radżpath
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego