My, urodzeni w tych latach, już tego nie pamiętamy. Pragniesz wiedzieć, jak wyglądało - <page nr=24> patrz do klasyka tej warstwy i tych lat: polowanie na bażanty w <name type="tit">Sprawie Dołęgi</> <name type="person">Weyssenhoffa</>. Tor do wyścigów konnych i odrębny tor do biegów z przeszkodami. Kryte trybuny. Wreszcie - w miasteczku, skąd nie odgałęziają się żadne magistrale, przystawały pociągi pospieszne, dążące do "<orig>Widnia</>". Miasteczko namiestnika. Dzisiaj z tych wszystkich urządzeń i świetności tylko wspomnienie i zapomnienie.<br>Ale w miasteczku rzeczonym, już w latach opowiadanych, odgałęziały się tory, których nie wyczytasz w żadnym rozkładzie jazdy, a przecie tory, jakie na podobieństwo nowej tkanki narosły niepostrzeżenie na miejscu tkanki martwiejącej