i rumiankiem, i różnymi tam preparatami. Cały czas łzawi, jakaś taka obleśna. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; No, a potem na &lt;gap&gt; &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; &lt;vocal desc="laugh"&gt; Och, kurczę, łapką. Czekaj, dam ci kawałek. &lt;pause&gt; Tylko wątpię, czy zjesz. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; No może? To jest tak dobre, że byłoby nietaktem z jej strony, gdyby nie zjadła. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; &lt;gap&gt; może smaczek złapie kosteczki. Może poliże. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; Nie, ona przystawia się do tego. Polizała już. &lt;pause&gt; Idę, Joluś. Miałam ćwiczyć i i nie mam znowu siły, żeby ćwiczyć. Autentycznie. Jutro będzie mi chyba &lt;orig reg="tę"&gt;tą&lt;/&gt; koronkę robić. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; Idziesz jutro? &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; Tak. W czwartki. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt; Na następną. &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt; W czwartki chodzę, ale bój się Boga, w ten sposób to on mi jeszcze do dwutysięcznego piątego chyba nie