i delikatny. Okrywa mnie kocem, kiedy leżę na pokładzie, przynosi mi &lt;page nr=109&gt; czekoladę i sok pomidorowy - wypij koniecznie, soki zawierają wiele witamin - mówi; odstępuje mi swój papier listowy i znaczki, kiedy się okazuje, że zabrakło tych artykułów w okrętowym kiosku. Ale jego ręce nie lgną już do moich rąk i nie przysuwa swojego leżaka blisko do mojego.<br>- Czyżbyś się dowiedział, że mam czarną ospę? - pytam uśmiechając się lekko.<br>- Nie, to nie dlatego - odpowiada.<br>- Więc dlaczego? Zacinając się wyjaśnia, że wczoraj wieczorem zaczepił go w barze lekarz okrętowy. Nad kieliszkiem koniaku poprosił uprzejmie, aby był łaskaw zostawić mnie w spokoju. Przedstawił mu dokładnie