Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
już oczywiste, prawda?

Monte Grappa i polski śnieg

Przez całą noc padało i kilka płatków zamarzło na szybie niczym ślady anielskich palców.
Przynajmniej w pierwszej chwili odczytał to tak: gdy się obudził, nie mógł się jeszcze zorientować, co się w pokoju zmieniło. Szpary w żaluzjach sączyły do środka ruchomą jasność, przytłumioną biel, kładącą się na ścianach, meblach, pościeli ciężkim chłodem. Przez chwilę wydawało mu się, że to ten obraz przywieziony z Padwy tak promieniuje swoimi śniegami na dachach starych krakowskich kamienic, tak bieli i tak chłodzi widzialny świat, a nawet te stwory, co nocami pukają do okna. Tej nocy nie mogły
już oczywiste, prawda? <br><br>&lt;tit&gt;Monte Grappa i polski śnieg&lt;/&gt;<br><br>Przez całą noc padało i kilka płatków zamarzło na szybie niczym ślady anielskich palców.<br> Przynajmniej w pierwszej chwili odczytał to tak: gdy się obudził, nie mógł się jeszcze zorientować, co się w pokoju zmieniło. Szpary w żaluzjach sączyły do środka ruchomą jasność, przytłumioną biel, kładącą się na ścianach, meblach, pościeli ciężkim chłodem. Przez chwilę wydawało mu się, że to ten obraz przywieziony z Padwy tak promieniuje swoimi śniegami na dachach starych krakowskich kamienic, tak bieli i tak chłodzi widzialny świat, a nawet te stwory, co nocami pukają do okna. Tej nocy nie mogły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego