Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
machinalnie powtórzyć tamten dwuwiersz. I oto zagubił się w nim. Kilka zaledwie oderwanych wyrazów pozostało mu w pamięci. Popiół, zamęt, przepaść... Powtarzał je szeptem, nie mógł ich jednak połączyć właściwym sensem. Błąkały się w nim samotne i odarte z rytmu. Już chciał zawrócić, aby grób odszukać, gdy z daleka dobiegły przytłumione dźwięki orkiestry. Dłuższy czas stał bez ruchu, przytłoczony tą samą ociężałością ciała, jaka ogarnęła go wczoraj, gdy żegnając się z Krystyną ujrzał był wysiadającego z auta Szczukę. Po chwili wyraźnie mógł uchwycić wolną i uroczystą melodię marsza żałobnego. Z wysiłkiem, uginając w kolanach zdrętwiałe nogi, poszedł wolno w stronę alei
machinalnie powtórzyć tamten dwuwiersz. I oto zagubił się w nim. Kilka zaledwie oderwanych wyrazów pozostało mu w pamięci. Popiół, zamęt, przepaść... Powtarzał je szeptem, nie mógł ich jednak połączyć właściwym sensem. Błąkały się w nim samotne i odarte z rytmu. Już chciał zawrócić, aby grób odszukać, gdy z daleka dobiegły przytłumione dźwięki orkiestry. Dłuższy czas stał bez ruchu, przytłoczony tą samą ociężałością ciała, jaka ogarnęła go wczoraj, gdy żegnając się z Krystyną ujrzał był wysiadającego z auta Szczukę. Po chwili wyraźnie mógł uchwycić wolną i uroczystą melodię marsza <page nr=263> żałobnego. Z wysiłkiem, uginając w kolanach zdrętwiałe nogi, poszedł wolno w stronę alei
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego