stali się uczestnikami naszych serkli towarzyskich. Marian, poważny i pryncypialny, potrafił jednak doskonale się bawić i przyjmować nasze dziwactwa z aprobatą, dostosowując się do ogólnego nastroju. Umieliśmy bowiem stworzyć taką atmosferę, że ulegali jej wszyscy, nawet ci, których nie podejrzewano o poczucie humoru i skłonność do wyśmiewania się z własnych przywar i poglądów.<br>Czasem, jak to wówczas było w modzie, czytał nam opowiadania dopiero co napisane i pamiętam, że robiły na słuchaczach duże wrażenie. Koledzy cenili jego doskonałą prozę, wypracowaną do ostatniego szczegółu, mądrą i pełną zaskakujących momentów beletrystycznych.<br>Jego opowiadanie pt. Garb wstrząsnęło mną i kolegami.<br>A słuchali przecież Otwinowscy