Typ tekstu: Książka
Autor: Lisowski Krzysztof
Tytuł: Przechodzenie przez rzekę
Rok: 1997
i ofiara Baranka
trwały w dalekich domostwach pod lasem
między nimi a nami w tym rozgwarze rosła
powaga i stosowność
jak ściana świątyni
11 X 93

DROGA
na widokówce którą przysłał nieznajomy
jest droga
piaszczysta pauza między łąką i polem pszenicy
już dojrzałej dostałej z żółtą drżącą
grzywą
do niej przywiera niebo
przestwór bezludny ale z mieszkańcami
te białe wiewiórki
czy indiańskie czółna
zmierzają wyraźnie z lewa ku prawej
tak
wiatr nadchodzi pewnie z tamtej strony
dmucha mocno i nie daje spocząć
kawałkom pejzażu
droga wiedzie pod górę
i widać jej koniec
bo dalej rozwiera się w lotną nieobecność
jakby za
i ofiara Baranka<br>trwały w dalekich domostwach pod lasem<br>między nimi a nami w tym rozgwarze rosła<br>powaga i stosowność<br>jak ściana świątyni<br>11 X 93&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;&lt;tit1&gt;DROGA&lt;/&gt;<br>na widokówce którą przysłał nieznajomy<br>jest droga<br>piaszczysta pauza między łąką i polem pszenicy<br>już dojrzałej dostałej z żółtą drżącą<br>grzywą<br>do niej przywiera niebo<br>przestwór bezludny ale z mieszkańcami<br>te białe wiewiórki<br>czy indiańskie czółna<br>zmierzają wyraźnie z lewa ku prawej<br>tak<br>wiatr nadchodzi pewnie z tamtej strony<br>dmucha mocno i nie daje spocząć<br>kawałkom pejzażu<br>droga wiedzie pod górę<br>i widać jej koniec<br>bo dalej rozwiera się w lotną nieobecność<br>jakby za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego