Wtedy, w moich młodych latach, miałam owe lubońskie opowiadania o pobycie Mickiewicza w podejrzeniu. Młodzi są na ogół mniej łatwowierni niż starzy, ich sceptycyzm jest bardziej wyostrzony. tak więc i mój sceptycyzm czuwał, by się nie dać nabrać, zwłaszcza iż wiedziałam i widziałam, że różne domy, miejscowości, rodziny lubią sobie przywłaszczać tego rodzaju - dla nich zaszczytne - wizyty czy wydarzenia.<br> I dopiero teraz, zająwszy się bliżej generałem Morawskim, historią jego i Luboni, dowiedziałam się, że opowiadanie to nie było legendą i że Mickiewicz rzeczywiście w Luboni był - może bywał - w czasie swych wielkopolskich wędrówek. Przebywając tu od połowy sierpnia 1831 roku do