sobie czegoś, do czego nie miałem prawa? Tak, ale złodziej jest w lepszej niż ja sytuacji, przywłaszcza sobie coś, czego pragnie. Ja przywłaszczyłem sobie coś, czego nie chcę. Złodziej może krzyknąć: "Wybaczcie mi!" Może zwrócić rabunek. Ja tego nie mogę, bo osoba obrabowana chce być obrabowaną. Tu krzywdą jest nie przywłaszczenie, ale zwrot przywłaszczenia. Czuję się lepko. Czuję gwałtowną potrzebę oczyszczenia się z tej lepkości. W tej ciepłej smole nie mogę wytrwać. Jakie prawo ma ta obca dziewczyna obkładać ciepłą, lepką smołą mnie, nieznajomego? Cóż to za wścibska poufałość, cóż to za arogancja? Francuzka. Czemu się kleisz do mnie, Francjo? Cóż