się kiedyś spotkać. - Zupełnie chyba bezwiednie zrobiła z nas parę. - A ten jej facet jakiś sensowny?<br>- Taki... śmieszny.<br>Bo jak tu krótko o Preissie.<br>Wyłapałem w jej spojrzeniu drwinę. Jasne, jak mogę lubić Preissa, skoro on i Aśka... Ale nie, Lenka, nie masz racji, minęło tyle lat i - już się przyzwyczaiłem; nawet go lubię - czy na pewno?<br><br> Kończymy nasz spacer po trzynastej, gdy Ewa pewnie już finalizuje tę umowę. Może źle, że tam nie byłem, w kwestiach prawnych jestem przecież bieglejszy, lepiej potrafię się wysłowić.<br>- A twoje pierwsze małżeństwo chyba nie trwało długo?<br>- Tak, Lenka, i rozpadło się. - Po cholerę jej