człowieka. Nie do końca człowieka. Ludzie nie miewali ani takich wielkich głów, ani takich długich rąk. Ani wielkich rogów, wyrastających z czoła sklepionego jak u wołu.<br>Wieża dygotała, debile wyli na różne głosy, wtórował im głośno Tomasz Alfa. Horn zerwał się.<br>- Dość tego! - wrzasnął, przekrzykując hałas. - Reynevan! Zatrzymaj to! Zatrzymaj, psiakrew, to diabelstwo! Zginiemy przez ciebie!<br>- Varf! Clemialh! <br>Dalsze słowa ewokacji uwięzły mu w gardle. Świetlista postać na ścianie była już na tyle wyraźna, by móc spojrzeć na niego dwojgiem wielkich wężowych oczu. Widząc, że postać nie ogranicza się do patrzenia, lecz i wyciąga ręce, Reynevan wrzasnął ze strachu. Zgroza sparaliżowała