bogaty i pański, a przecież kiedyś - pamiętają ! tak samo w jamie tutaj mieszkał.<br>- Ten ma, kto o drugim myśli. Nie o sobie, tylko o tym drugim: czego on potrzebuje? Z miłością, panie dziejku: czy można mu czymś dogodzić i za ile?<br>- Jakoś ta miłość u pana po świńsku wygląda. Chuda, psiakrew, i przerośnięta. Jak majowy szponder!<br>- Spokojnie, spokojnie - mitygował go z góry Korbal kiwając zielonym termosem, który opierał o udo. - Po co zaraz "po świńsku"? Mnie się powiodło, nie ukrywam, a że tobie jest źle, żeś dotąd "siekiera" i tyle, i nacierpiałeś się, słyszałem, w domu albertynów w Warszawie, to któż