jakaż ona jest szczęśliwa!<br> Zamieszkała w młodej masażystce, wcieliła się w nią wszystka, wybierając kształt <br>inny, może nie tak zgrabny i foremny, może nawet<br>nie tak urodziwy, ale cóż tu grymasić!<br> I ma znowu swoje dwadzieścia siedem lat!<br> Boże, Boże - wołały do niej moje oczy - Zosiu, mieć możliwość<br>zrobienia takiego psikusa!...<br> I leżałem pełen zachwytu.<br> Dwadzieścia siedem lat, cioteczko, zamiast prawie<br>sześćdziesięciu, których musiałabyś dożyć w dawnym kształcie, w<br>dawnej skórze!<br> Przecież jesteś teraz młodsza ode mnie!<br> <page nr=195><br> Czy to nie wspaniałe?<br> Czy to nie cudowne?<br> Ty, którą pamiętam z dzieciństwa...<br> I wówczas zostałem przez masażystkę skarcony, że się wiercę i<br>przeszkadzam