miejsca w przedziale,<br>wtulony w oparcie, Albin niemal natychmiast zamknął oczy, by nic mu nie zakłócało marzeń, a ja z czułością patrzyłem na jego twarz: znałem go od dwóch lat z górą, zastępował mi brata, a wraz z Kubą stanowiliśmy nierozłączną trójkę przyjaciół; wiązały nas wspólne zabawy i figle, i psoty, rozmowy i tajemnice, których nie powierzylibyśmy za nic nikomu innemu, a Kuba był wśród nas stróżem braci swoich - i napominał nas, i karcił, i zawsze znajdował właściwy werset z Pisma, by uświadomić nam nasze wykroczenie i niegodziwość, i ogrom nieprawości, które wstrętne są Najwyższemu, a straszne - powiadał z przejęciem - jest