Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
Kiedy słońce, odchodząc za horyzont, poczęło wyciągać z lasu grupki wycieczkowiczów, podnieśli się i oni.
Przy stertach dziewczęta rozbiegły się. Jurek gonił je z aparatem. Przebiegały od sterty do sterty, prosząc o fotografowanie.
Jurek cykał guziczkiem, przyklękał, zasłaniał dłonią szkiełko wizjera. Narobili wiele hałasu. Ludzie mijający ich uśmiechali się: "Młodość - pstro w głowie".
Zanim tramwaj zanurzył się w długim wąwozie ulicy Czerniakowskiej, dostrzegli na czerwonym tle zachodu czarne, gęste obłoki, idące ku szarzejącemu niebu. Paliły się sterty wilanowskiego zboża. Terminowe ładunki okazały się spreparowane prawidłowo.
Tej nory Warszawa otoczona była wieńcem czerwonych ogni.
Pod kupami lekkiego niby czerwony puch, słomianego żaru
Kiedy słońce, odchodząc za horyzont, poczęło wyciągać z lasu grupki wycieczkowiczów, podnieśli się i oni.<br>Przy stertach dziewczęta rozbiegły się. Jurek gonił je z aparatem. Przebiegały od sterty do sterty, prosząc o fotografowanie.<br>Jurek cykał guziczkiem, przyklękał, zasłaniał dłonią szkiełko wizjera. Narobili wiele hałasu. Ludzie mijający ich uśmiechali się: "Młodość - pstro w głowie".<br>Zanim tramwaj zanurzył się w długim wąwozie ulicy Czerniakowskiej, dostrzegli na czerwonym tle zachodu czarne, gęste obłoki, idące ku szarzejącemu niebu. Paliły się sterty wilanowskiego zboża. Terminowe ładunki okazały się spreparowane prawidłowo.<br>Tej nory Warszawa otoczona była wieńcem czerwonych ogni.<br>Pod kupami lekkiego niby czerwony puch, słomianego żaru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego