Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
oralno-analny między nieszporami a rannym wstaniem zórz? Katolicyzm ma w sobie wiele dewiacyjnych podniet - zarechotał obleśnie Zygmunt. - Daj jeszcze browca.
Cały Zygmunt! Z jednej strony mitologiczne bajdurzenia, infantylne bajeczki rodem z Andersena, a z drugiej - chlanie i chujowa odmiana cynizmu. Liryczny i obrzydliwy, zależnie od nastroju i sytuacji. Bocian pstryknął puszką i podał Zygmuntowi. Robiło się wesoło, nadciągała Zygmuntowa fatamorgana, kolorując czerń nieba, bo gwiazdy zaczęły świecić Zygmuntowi jak światła Las Wegas.
- Że ty wszystko musisz obrzydzić! - jęknął Bocian. - Ona nie taka.
- A skąd wiesz?
- Wiem!
- No skąd? No!... - Zygmunt nagle poderwał się z fotela. - Ona nie taka! Ona nie
oralno-analny między nieszporami a rannym wstaniem zórz? Katolicyzm ma w sobie wiele dewiacyjnych podniet - zarechotał obleśnie Zygmunt. - Daj jeszcze browca.<br>Cały Zygmunt! Z jednej strony mitologiczne bajdurzenia, infantylne bajeczki rodem z Andersena, a z drugiej - chlanie i chujowa odmiana cynizmu. Liryczny i obrzydliwy, zależnie od nastroju i sytuacji. Bocian pstryknął puszką i podał Zygmuntowi. Robiło się wesoło, nadciągała Zygmuntowa fatamorgana, kolorując czerń nieba, bo gwiazdy zaczęły świecić Zygmuntowi jak światła Las Wegas.<br>- Że ty wszystko musisz obrzydzić! - jęknął Bocian. - Ona nie taka.<br>- A skąd wiesz?<br>- Wiem!<br>- No skąd? No!... - Zygmunt nagle poderwał się z fotela. - Ona nie taka! Ona nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego