Generalnie z prasy lokalnej wyłania się bardzo optymistyczny obraz polskiej prowincji, taka "wieś spokojna, wieś wesoła...". Prof. Godzic pyta jednak retorycznie: - Jak ta prasa ma stawiać zarzuty pod adresem kogoś, kto zatrudnia trzy czwarte wszystkich pracujących w gminie, w którego gestii pozostają szkoły, szpital, dom kultury?<br>Prasie lokalnej brakuje również publicystycznego pazura. Autentyczne problemy polskiej prowincji - bezrobocie, przemoc, przestępczość, uzależnienia - nie znajdują należytego odzwierciedlenia. - Przedstawia się rzeczywistość taką, jaką chciałoby się widzieć, a nie taką, jaka ona jest. A to oznacza, że prasa nie spełnia swej podstawowej funkcji - funkcji krytycznej - dodaje Wiesław Godzic.<br><br>Zdaniem Stefana Bratkowskiego efektowny rozkwit niezależnej prasy lokalnej trwał