konduktu jechała cysterna z wieńcami i szarfami żałobnymi, za nią półtoratysięczny tłum ludzi wstrząśniętych tragedią.<br>W imieniu władz miasta pożegnał tragicznie zmarłego burmistrz Jerzy Blicharski. W dramatycznej inwokacji do Boga prosił o opamiętanie się tych, którzy mordują pracowników CPN, kantorów, banków, taksówkarzy, starców i innych bezbronnych ludzi. Przedstawiciele kierownictwa CPN publicznie obiecali otoczyć opieką rodzinę zastrzelonego ajenta, zapraszając jego dzieci do pracy w tej firmie, jeżeli w przyszłości taka będzie ich wola.<br>W Wisznicach ludzie nie są rozmowni, nikt nic nie wie.<br>Zdaniem policji, muszą być świadkowie napadu, bo teren stacji jest oświetlony, a tą drogą wiele osób jechało na odpust