z "Solidarnością" była dla Michała ogromnym zaskoczeniem. Wydawało mu się, że tylko stare zakapiory z PZPR, dinozaury w rodzaju jego przyjaciela Tadka, który w stanie wojennym z pistoletem w garści był gotów bronić "jedynie słusznej linii" - będą dziś występować przeciwko "drużynie Lecha". Kontrakt, zawarty przy Okrągłym Stole przewidywał, że większościowa pula mandatów przypadnie koalicji PZPR-ZSL-SD, natomiast o mandaty dla bezpartyjnych rywalizować będzie kto chce, kto tylko zdoła zgromadzić odpowiednie poparcie. Naturalnie, nikt nie gwarantował tych miejsc dla "Solidarności" - wiadomo było, że Esbecja wystawi tam swoich ludzi, którzy będą mieli za zadanie "urwać" co się da. Wiadomo też było, że