Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
gąsienic, a przygłuszał to wszystko pomruk
nieprzyjacielskich bombowców. Pieklielna ta uwertura potężnym
echem przewaliła przez Tatry i odbita od stoków górskich
zwielokrotnionym echem stoczyła się na niziny.
Pierwszy poranek pamiętnego września zastał Stanisława
Marusarza na Hali Pysznej, gdzie dzierżawił schronisko.
O świcie zbudził go warkot samolotu, który leciał na niskim
pułapie nad Tatrami. Staszek wyskoczył na polanę i zobaczył
lecącą maszynę nad drzewami. Czarne krzyże - niestety, nie
miał wątpliwości. Wroga maszyna leciała lotem koszącym
w kierunku Doliny Kościeliskiej. "No, to zwijamy kram
- pomyślał. - Nic tu po nas. Sezon turystyczny natychmiast
skończony. Zaczęła się większa zabawa". Spakował plecak
i natychmiast udał się
gąsienic, a przygłuszał to wszystko pomruk<br>nieprzyjacielskich bombowców. Pieklielna ta uwertura potężnym<br>echem przewaliła przez Tatry i odbita od stoków górskich<br>zwielokrotnionym echem stoczyła się na niziny.<br> Pierwszy poranek pamiętnego września zastał Stanisława<br>Marusarza na Hali Pysznej, gdzie dzierżawił schronisko.<br>O świcie zbudził go warkot samolotu, który leciał na niskim<br>pułapie nad Tatrami. Staszek wyskoczył na polanę i zobaczył<br>lecącą maszynę nad drzewami. Czarne krzyże - niestety, nie<br>miał wątpliwości. Wroga maszyna leciała lotem koszącym<br>w kierunku Doliny Kościeliskiej. "No, to zwijamy kram<br>- pomyślał. - Nic tu po nas. Sezon turystyczny natychmiast<br>skończony. Zaczęła się większa zabawa". Spakował plecak<br>i natychmiast udał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego