Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
rodziny.
- W Ostrowcu? - Siostrę żony.
- Co wy mówicie? Nie myślałem, że macie żonę. - Miałem. Już nie żyje.
Podgórski nieco się zmieszał. Szczuka musiał to zauważyć.
- Jeśli chodzi o moją szwagierkę, to znacie pewnie jej męża, przynajmniej ze słyszenia. Staniewicz.
- Major?
- Ten sam. Od ułanów ostrowieckich. Teraz już zresztą, zdaje się, pułkownik.
- Nieee! Staniewicz od Andersa? - Dziwi to was?
Podgórski się roześmiał:
- Trochę mnie zaskoczyło to zestawienie: wy i pułkownik Staniewicz.
- Cóż? Rozmaicie bywa w rodzinach. Do dziewiątej zatem.
- Do dziewiątej. A jutro z rana przyjeżdżam po was punkt siódma.
W ciągu najbliższych dwóch dni, niedzieli i poniedziałku, objechać mieli we dwóch
rodziny.<br>- W Ostrowcu? - Siostrę żony.<br>- Co wy mówicie? Nie myślałem, że macie żonę. - Miałem. Już nie żyje.<br>Podgórski nieco się zmieszał. Szczuka musiał to zauważyć.<br>- Jeśli chodzi o moją szwagierkę, to znacie pewnie jej męża, przynajmniej ze słyszenia. Staniewicz.<br>- Major?<br>- Ten sam. Od ułanów ostrowieckich. Teraz już zresztą, zdaje się, pułkownik.<br>- Nieee! Staniewicz od Andersa? - Dziwi to was?<br>Podgórski się roześmiał:<br>- Trochę mnie zaskoczyło to zestawienie: wy i pułkownik Staniewicz.<br>- Cóż? Rozmaicie bywa w rodzinach. Do dziewiątej zatem.<br>- Do dziewiątej. A jutro z rana przyjeżdżam po was punkt siódma.<br>W ciągu najbliższych dwóch dni, niedzieli i poniedziałku, objechać mieli we dwóch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego