Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
słabości przed sobą, przed niezgłębioną Tajemnicą
tego, że jestem tym właśnie, a nie kimś innym. Mam
swoje przeznaczenie w tym przeklętym, ograniczonym
świecie i to przeznaczenie spełnię - psiakrew! - żeby mi
tu wszyscy od tego zginąć mieli w najstraszliwszych
torturach. (wychodzi na lewo; we drzwiach) Panie Rypmann, nie
wieszać oficerów 145 pułku. Wszystkich na
tortury o jedenastej w nocy Rypmann kłania się. Znikają na lewo. Cisza.
ŚWINTUSIA
Ja to jeszcze naprawię. Mam czas. Jestem jeszcze mała.
Tylko niech mama nigdy się nie wtrąca między mnie
i dziadzię. Dobrze?
SCABROSA
padając na fotel
Dobrze, dobrze. Wszystko mi jedno. Jestem skończona,
zniszczona. Jedno jest
słabości przed sobą, przed niezgłębioną Tajemnicą<br>tego, że jestem tym właśnie, a nie kimś innym. Mam<br>swoje przeznaczenie w tym przeklętym, ograniczonym<br>świecie i to przeznaczenie spełnię - psiakrew! - żeby mi<br>tu wszyscy od tego zginąć mieli w najstraszliwszych<br>torturach. (wychodzi na lewo; we drzwiach) Panie Rypmann, nie<br>wieszać oficerów 145 pułku. Wszystkich na<br>tortury o jedenastej w nocy Rypmann kłania się. Znikają na lewo. Cisza.<br>ŚWINTUSIA<br>Ja to jeszcze naprawię. Mam czas. Jestem jeszcze mała.<br>Tylko niech mama nigdy się nie wtrąca między mnie<br>i dziadzię. Dobrze?<br>SCABROSA<br>padając na fotel<br>Dobrze, dobrze. Wszystko mi jedno. Jestem skończona,<br>zniszczona. Jedno jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego