Typ tekstu: Książka
Autor: Choromański Michał
Tytuł: Zazdrość i medycyna
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1933
dolega? - i kazałem jej podnieść koszulę. Uczyniła to niezwłocznie i z wprawą prostytutki. Nie wiem sam dlaczego, ale starałem się nie patrzeć na nią. Zbadałem rękami jej brzuch patrząc na poręcz łóżka. Przy dotyku odczuwała ostre bóle w okolicach wyrostka. - Pani ma gorączkę powiedziałem. - Ile? - Trzydzieści osiem i pięć. Zbadałem puls. Tętno było przyśpieszone i nawet . dostrzegłem alorytmię. Widoczne tylko było, że jest zdenerwowana .

I dziwna rzecz, gdy wziąłem ją za rękę, miałem wrażenie, że to nie ja ją trzymam, lecz ona mnie. Poprawiłem kołdrę i wstałam. - Nic groźnego, proszę pani. Ślepa kiszka. Na razie można nie operować. Poczekamy, aż atak
dolega? - i kazałem jej podnieść koszulę. Uczyniła to niezwłocznie i z wprawą prostytutki. Nie wiem sam dlaczego, ale starałem się nie patrzeć na nią. Zbadałem rękami jej brzuch patrząc na poręcz łóżka. Przy dotyku odczuwała ostre bóle w okolicach wyrostka. - Pani ma gorączkę powiedziałem. - Ile? - Trzydzieści osiem i pięć. Zbadałem puls. Tętno było przyśpieszone i nawet . dostrzegłem alorytmię. Widoczne tylko było, że jest zdenerwowana .<br>&lt;page nr=82&gt;<br> I dziwna rzecz, gdy wziąłem ją za rękę, miałem wrażenie, że to nie ja ją trzymam, lecz ona mnie. Poprawiłem kołdrę i wstałam. - Nic groźnego, proszę pani. Ślepa kiszka. Na razie można nie operować. Poczekamy, aż atak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego