Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Blask ognia zatańczył na gładkim, lśniącym ostrzu. Krzemień jarzył się niczym szkło, rżnięte przez mistrzów z Uwegny.
- Znam przepowiednię - mówił dalej ban, idąc ku Liściowi. - Rozejdźmy się więc. Nic mi nie możesz zrobić. A i ja nie pragnę twojej śmierci.
Liść nie odpowiedział mu, zakręcił tylko karoggą. Czuł jej ciepło, pulsowanie, jakby trzymał w dłoniach nie martwe drzewo, a coś żywego, prężnego... Czuł też siłę i moc wypełniające jego ciało.
- Sądzisz, że nie myślałem o naszym losie? - mówił dalej ban. Teraz krążyli wokół siebie na środku placu. Bald Afra i jego opiekunki wciąż trwali w bezruchu. Magwer zrozumiał wszystko. Moc bana
Blask ognia zatańczył na gładkim, lśniącym ostrzu. Krzemień jarzył się niczym szkło, rżnięte przez mistrzów z Uwegny.<br>- Znam przepowiednię - mówił dalej &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt;, idąc ku Liściowi. - Rozejdźmy się więc. Nic mi nie możesz zrobić. A i ja nie pragnę twojej śmierci.<br>Liść nie odpowiedział mu, zakręcił tylko &lt;orig&gt;karoggą&lt;/&gt;. Czuł jej ciepło, pulsowanie, jakby trzymał w dłoniach nie martwe drzewo, a coś żywego, prężnego... Czuł też siłę i moc wypełniające jego ciało.<br>- Sądzisz, że nie myślałem o naszym losie? - mówił dalej &lt;orig&gt;ban&lt;/&gt;. Teraz krążyli wokół siebie na środku placu. Bald Afra i jego opiekunki wciąż trwali w bezruchu. Magwer zrozumiał wszystko. Moc &lt;orig&gt;bana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego