Ciągnie mnie na dwór, do księżyca. Słyszy pani, jak szakale zawodzą? One też czują niepokój.<br>Wyraźnie czekał na podjęcie rozmowy, jednak skłonili się i przeszli do swojej części.<br>Rozbierała się w półmroku, rzeczy nie było gdzie powiesić, więc złożyła sukienkę w nogach łóżka pod moskitierą. Istvan siedział zamyślony, czuł w pulsowaniu krwi znużenie długą jazdą, wymagającą skupienia i uwagi. Gdy przymknął powieki, majaczyły pomarańczowe urwiska w ostrym słońcu, niebieskie cienie i popielate cierniste chaszcze na stokach gór, prawie czarne kawony, z których woda spływa, jakby skórkę powleczono woskiem, piersi Margit jasne, ledwie muśnięte opalenizną w migotach płytkiej strugi.<br>- Myślisz o tym