Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
pracę. Zanim spadł z głośnym westchnieniem w swoje siedziszcze, lśniący czarną skórą tron, zmniejszył do połowy natężenie światła gazowych lamp naściennych. Tak układały się wektory mody: im coś potencjalnie bardziej niebezpieczne i zakazane przez prawo - tym mniejsza liczba ludzi może sobie na to pozwolić. Lampy gazowe dawały przyjemne, miękkie światło, pulsujące w półmroku w hipnotyzującym rytmie. Sam Gaspar - jego twarz, jego ręce - w większości krył się w cieniu. Konfiguracja mebli nie była przypadkowa. Czy powinienem się obrazić? - przemknęło Nicholasowi.
- Więc poszczęściło ci się - mówił Tito. - W czasie epidemii prawdziwą władzę posiadają lekarze.
- Powrót króla - uprzedzająco zaszydził z siebie samego Hunt.
- W
pracę. Zanim spadł z głośnym westchnieniem w swoje siedziszcze, lśniący czarną skórą tron, zmniejszył do połowy natężenie światła gazowych lamp naściennych. Tak układały się wektory mody: im coś potencjalnie bardziej niebezpieczne i zakazane przez prawo - tym mniejsza liczba ludzi może sobie na to pozwolić. Lampy gazowe dawały przyjemne, miękkie światło, pulsujące w półmroku w hipnotyzującym rytmie. Sam Gaspar - jego twarz, jego ręce - w większości krył się w cieniu. Konfiguracja mebli nie była przypadkowa. Czy powinienem się obrazić? - przemknęło Nicholasowi. <br>- Więc poszczęściło ci się - mówił Tito. - W czasie epidemii prawdziwą władzę posiadają lekarze. <br>- Powrót króla - uprzedzająco zaszydził z siebie samego Hunt. <br>- W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego