I JEJ DZIECI</tit><br><intro>Kiedy niedawno zapytany Irenę Eichlerównę o jej pracę nad rolą Matki Courage w sztuce Bertolta Brechta, wielka artystka odpowiedziała po prostu, że zagra tylko to, co autor napisał. Była w tych słowach, pełnych pięknej pokory wobec dzieła pisarza, bezsporna prawda, ale prawda niepełna, bo obejmująca tylko jeden punkt widzenia: od strony koncepcji wykonawczej, realizowanej zresztą (jak się o tym mogliśmy przekonać na premierze w Teatrze Narodowym) z precyzyjną, konsekwencją.</intro><br>Ale istnieje przecież jeszcze drugi punkt widzenia, nie mniej ważny: od strony odbiorców sztuki. I tutaj rozpoczyna swe działanie magia. Magia porywającej indywidualności aktorskiej Eichlerówny, górująca nad surowym rygorem estetycznym