Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
wpół przytomna, wpadła do przedpokoju i ujrzała swego męża, siedzącego na podłodze, wśród szczątków szafki wyrwanej ze ściany, przysypanego nieco tynkiem, przywalonego oberwanym wieszakiem, piastującego w ramionach potwornej wielkości młot do rozbijania kamieni.
Trzeźwa, spokojna, zrównoważona Kasieńka na ten widok - zemdlała.

I I I
Tym razem Lesio wkroczył do biura punktualnie. Od szóstej rano miał najzupełniej dosyć czasu na ocucenie żony, uprzątnięcie ruiny w przedpokoju i złożenie odpowiednich wyjaśnień. Zdążył nawet pojechać taksówką na most Poniatowskiego i wrzucić mordercze narzędzie do Wisły, budząc tym duże zdumienie kierowcy.
Nie mniejsze zdumienie obudziło teraz zarówno jego punktualne przybycie do pracy, jak i nieco
wpół przytomna, wpadła do przedpokoju i ujrzała swego męża, siedzącego na podłodze, wśród szczątków szafki wyrwanej ze ściany, przysypanego nieco tynkiem, przywalonego oberwanym wieszakiem, piastującego w ramionach potwornej wielkości młot do rozbijania kamieni.<br>Trzeźwa, spokojna, zrównoważona Kasieńka na ten widok - zemdlała.<br><br>I I I<br>Tym razem Lesio wkroczył do biura punktualnie. Od szóstej rano miał najzupełniej dosyć czasu na ocucenie żony, uprzątnięcie ruiny w przedpokoju i złożenie odpowiednich wyjaśnień. Zdążył nawet pojechać taksówką na most Poniatowskiego i wrzucić mordercze narzędzie do Wisły, budząc tym duże zdumienie kierowcy.<br>Nie mniejsze zdumienie obudziło teraz zarówno jego punktualne przybycie do pracy, jak i nieco
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego