Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
na kamieniu przydrożnym i zajął się przykrym zabiegiem oczyszczenia ranki. Zrazu nie mógł uchwycić ciernia, ale gdy ścisnął piętę i podważył paznokciem wystający kawałek, uchwycił i pociągnął. Trysnęła obficiej krew i poczuł ulgę. Wtem usłyszał czyjś śmiech. Podniósł zdumione oczy. Przed nim stał młody patrycjusz w krótkiej tunice chłopięcej, obramowanej purpurowym brzegiem. Kaliasowi wszystka krew zbiegła do nóg. Zdało mu się, że przyrósł do kamienia. Przecie to Marek, bratanek Waryniusza! Prawda, chłop mówił, że to majątek Publiusza Waryniusza, a więc ojca Marka! Że też sobie od razu tego nie uprzytomnił! Zdumienie i przerażenie Kaliasa zdziwiło Marka. I zaraz przypomniał sobie. Twarz
na kamieniu przydrożnym i zajął się przykrym zabiegiem oczyszczenia ranki. Zrazu nie mógł uchwycić ciernia, ale gdy ścisnął piętę i podważył paznokciem wystający kawałek, uchwycił i pociągnął. Trysnęła obficiej krew i poczuł ulgę. Wtem usłyszał czyjś śmiech. Podniósł zdumione oczy. Przed nim stał młody patrycjusz w krótkiej tunice chłopięcej, obramowanej purpurowym brzegiem. Kaliasowi wszystka krew zbiegła do nóg. Zdało mu się, że przyrósł do kamienia. Przecie to Marek, bratanek Waryniusza! Prawda, chłop mówił, że to majątek Publiusza Waryniusza, a więc ojca Marka! Że też sobie od razu tego nie uprzytomnił! Zdumienie i przerażenie Kaliasa zdziwiło Marka. I zaraz przypomniał sobie. Twarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego