Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
Szczęście to czas, w którym dziewczyna
Rozpina stanik, zdejmuje halkę...
Kiedy party rozkręca się, wymykamy się we trójkę na piętro na supertajną naradę. Ahab, wicemechanik i ja, "wanted", czyli "ścigany" ze względu na lśniącą czaszkę. Referuje chief, mechanik Ahab:
- Andy, sorry, musisz zapomnieć o silniku, zresztą zaklinałeś się, że jako purysta nigdy i tak go nie używałeś do napędu.
- OK chłopie, ale moje akumulatory wymagają ładowania, bez nich nie ma świateł, a żegluga bez świateł wśród linii statków walących na wschód i zachód...
- Dokup baterii. Wydaj na to nawet sto dolarów, lepsze to niż ten makabryczny silnik.
- Wolnego, Ahab, silnik jest
Szczęście to czas, w którym dziewczyna<br> Rozpina stanik, zdejmuje halkę...<br> Kiedy party rozkręca się, wymykamy się we trójkę na piętro na supertajną naradę. Ahab, wicemechanik i ja, "wanted", czyli "ścigany" ze względu na lśniącą czaszkę. Referuje chief, mechanik Ahab:<br> - Andy, sorry, musisz zapomnieć o silniku, zresztą zaklinałeś się, że jako purysta nigdy i tak go nie używałeś do napędu.<br> - OK chłopie, ale moje akumulatory wymagają ładowania, bez nich nie ma świateł, a żegluga bez świateł wśród linii statków walących na wschód i zachód...<br> - Dokup baterii. Wydaj na to nawet sto dolarów, lepsze to niż ten makabryczny silnik.<br> - Wolnego, Ahab, silnik jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego