Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
za nim. Pięciu żandarmów otoczyło go ze
wszystkich stron.
Zaraz też komendant placówki, położonej - jak się
okazało - o jakieś pięćdziesiąt metrów od miejsca zatrzymania,
zaczął przesłuchiwać Staszka. Poznał go zresztą natychmiast,
gdyż sam był zawodnikiem. W polskiego kuriera
wstąpiła nadzieja: "Nie będzie chyba świnią - pomyślał.
- Na pewno mnie nakarmi i puści wolno".
Rychło jednak Staszek przekonał się, że tego rodzaju
przyjemność go nie spotka. Postanowił więc nie dać zdrajcy
powodów do najmniejszej choćby satysfakcji. Zapytał tylko
butnego Słowaka, co zamierza z nim zrobić.
- Przenocujesz obok, w sąsiednim pokoju... Pod dobrą
opieką - bez namysłu odpowiedział ironicznym tonem komendant - a
jutro rano pojedziemy
za nim. Pięciu żandarmów otoczyło go ze<br>wszystkich stron.<br> Zaraz też komendant placówki, położonej - jak się<br>okazało - o jakieś pięćdziesiąt metrów od miejsca zatrzymania,<br>zaczął przesłuchiwać Staszka. Poznał go zresztą natychmiast,<br>gdyż sam był zawodnikiem. W polskiego kuriera<br>wstąpiła nadzieja: "Nie będzie chyba świnią - pomyślał.<br>- Na pewno mnie nakarmi i puści wolno".<br> Rychło jednak Staszek przekonał się, że tego rodzaju<br>przyjemność go nie spotka. Postanowił więc nie dać zdrajcy<br>powodów do najmniejszej choćby satysfakcji. Zapytał tylko<br>butnego Słowaka, co zamierza z nim zrobić.<br> - Przenocujesz obok, w sąsiednim pokoju... Pod dobrą<br>opieką - bez namysłu odpowiedział ironicznym tonem komendant - a<br>jutro rano pojedziemy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego