konto.<br>Wyprężył ręce wśród absolutnej ciszy, jaka zapadła w pokoju.<br>Huknął pierwszy strzał.<br>Dama kier jakby przedarta przez pół wypadła z palców Alberta i dwoma kawałkami sfrunęła na podłogę.<br>- Pierwsze ryzyko, za szmugiel, w twoje ręce - powiedział Albert do Ojca.<br>Pauza, znowu strzał - Albert drgnął, twarz mu się skurczyła.<br>Nie puścił karty, na której wizerunek damy trefl zaczerwienił się krwią.<br>- Drugie ryzyko za Cygana, w twoje ręce, kuzynie.<br>Wyrównało się?!<br>Starzec z krzykiem zesunął się ze swych poduszek, Mocna Hanula poskoczyła od drzwi, ale Albert powstrzymał ich.<br>- Nic. Draśnięcie. - Wyssał w ustach obdarty koło paznokcia kciuk, po czym powalił strzelca: - Jak