Typ tekstu: Książka
Autor: Kabatc Eugeniusz
Tytuł: Vinum sacrum et profanum
Rok: 2003
na łonie i piersiach, niewygodne w tej ucieczce z plaży przed słońcem czerwonym w czarnej szczelinie fikcyjnego zmierzchu, przed burzą wchodzącą w zatokę, w szybkim ruchu ciała, które umie tylko tańczyć. Skrzydeł, skrzydeł, zobaczyć się w oczach innych, nie gnieść piękna po sypialniach i lustrach. Stary pisarz podsunął mi swoją pustą szklankę.
ŤDaj mi trochęť - poprosił i pochylił głowę nad czerwonym rozkołysanym płynem. Czujnie obwąchiwał tę odrobinę, jaką mu wlałem, ale spod spierzchniętych powiek, spod krzaków brwi i łba łysego śledził ruchy niespokojnej gracji, która utknęła na chwilę przy barze. Przechyliła się przez bufet, wypięła na nas ciemne pośladki, potem coś
na łonie i piersiach, niewygodne w tej ucieczce z plaży przed słońcem czerwonym w czarnej szczelinie fikcyjnego zmierzchu, przed burzą wchodzącą w zatokę, w szybkim ruchu ciała, które umie tylko tańczyć. Skrzydeł, skrzydeł, zobaczyć się w oczach innych, nie gnieść piękna po sypialniach i lustrach. Stary pisarz podsunął mi swoją pustą szklankę. <br>ŤDaj mi trochęť - poprosił i pochylił głowę nad czerwonym rozkołysanym płynem. Czujnie obwąchiwał tę odrobinę, jaką mu wlałem, ale spod spierzchniętych powiek, spod krzaków brwi i łba łysego śledził ruchy niespokojnej gracji, która utknęła na chwilę przy barze. Przechyliła się przez bufet, wypięła na nas ciemne pośladki, potem coś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego