osamotniając je tym samym i stawiając w obliczu samego siebie. Wśród śmiertelnych nastrojów towarzyszących umieraniu spotykamy na pierwszym miejscu trwogę i jej przeciwieństwo - męstwo.<br>Trwogę odróżnia od strachu to, że jej przedmiot jest nieokreślony, absurdalny, w wyniku czego samo jej pojawienie się nosi piętno absurdu. W trwodze zagrażającą jest próżnia, pustka. "Nie wiem, czym jest to, przed czym się trwożę". Tym nadciągającym jest "rzeczywistość" utworzona ze sprzeczności. Nie widzę też żadnego miejsca, w którym mógłbym się schronić. Ponieważ to, co nadciąga, jest tak inne, nic, co znam, nie może być dla niego barierą. Czuję tylko wewnętrzny skurcz, jakąś próbę ucieczki donikąd