mu się paskudnie. - No! - stuknął kieliszkiem o kieliszek Ola.<br><page nr=341> Nieludzki wrzask rozgarnął szkło na stole, wiatrem zniósł na podłogę, rozgniótł. Sierżant, oślepiony, szamotał się po omacku. Bryźnięty do oczu bimber wkręcał mu korkociąg bólu w mózg, nie czuł chyba pierwszego uderzenia w twarz, dopiero po ciosie pięścią padł, skomląc, na pusty stół.<br>Kryska pierwsza rzuciła się do Ola. Latającymi ze zdenerwowania rękami cofała go wstecz trzymając za ramiona. Ale on był zupełnie spokojny. Patrząc jej w oczy ręką szukał kabury pistoletu. Wszyscy skupili się przy oślepionym sierżancie, tylko leżący Kolumb widział, jak palce Ola trafiają na sprzączkę, motają się przez chwilę