Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 04.03 (14)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
jego odejścia. Od co najmniej pięciu lat zaczynałem bowiem lekturę naszego tygodnika od jego felietonu. Każdy przecież ma w sobie coś z dziecka. Pamiętam dobrze, jak mając pięć-siedem lat kartkowałem na parapecie stary atlas taty, a za oknem pojawiały się egzotyczne pejzaże, w zależności od strony księgi górskie, morskie, pustynne lub skute wiecznymi lodami. Nie przeszkadzały mi przestrzenie i terenowe przeszkody. W jednej chwili opuszczałem dzikich Indian, by znaleźć się wśród ludożerczych Papuasów Nowej Gwinei z wielkimi kośćmi w nosach czy wśród bijących w tam-tamy łowców śmigłych antylop. Kartka z Japonią była wyrwana, więc tylko tam nigdy nie udało
jego odejścia. Od co najmniej pięciu lat zaczynałem bowiem lekturę naszego tygodnika od jego felietonu. Każdy przecież ma w sobie coś z dziecka. Pamiętam dobrze, jak mając pięć-siedem lat kartkowałem na parapecie stary atlas taty, a za oknem pojawiały się egzotyczne pejzaże, w zależności od strony księgi górskie, morskie, pustynne lub skute wiecznymi lodami. Nie przeszkadzały mi przestrzenie i terenowe przeszkody. W jednej chwili opuszczałem dzikich Indian, by znaleźć się wśród ludożerczych Papuasów Nowej Gwinei z wielkimi kośćmi w nosach czy wśród bijących w tam-tamy łowców śmigłych antylop. Kartka z Japonią była wyrwana, więc tylko tam nigdy nie udało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego