Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
ranka słońce paliło nieznośnie, koszule zesztywniały od potu, głosy niosły się gniewne, pełne źle skrywanej wściekłości. Naprawdę chcieli zadźgać to płochliwe ścierwo, przygwoździć i dźwignąć drgające ciało na lancy, przerwać bezsensowną pogoń, której już mieli dosyć. Jednak nikt nie ośmielił się kończyć polowania, część jeźdźców nieznacznie odpadła od czołowej grupy, puszczali luzem wodze, konie przechodziły w stępa, jakby cicha dezercja.
Jednak Grace z rozpalonymi policzkami galopowała na karym koniu tuż przy Istvanie. Przed nimi gnał wyciągnięty szakal, wąski język zwisał mu z pyska, kapała ślina, słyszeli chrapliwe pojękiwanie szczutego zwierzęcia.
- Uderzaj! - krzyknęła wysokim głosem, pełnym okrucieństwa.
Istvan pchnął lancą, musiał zwierzę
ranka słońce paliło nieznośnie, koszule zesztywniały od potu, głosy niosły się gniewne, pełne źle skrywanej wściekłości. Naprawdę chcieli zadźgać to płochliwe ścierwo, przygwoździć i dźwignąć drgające ciało na lancy, przerwać bezsensowną pogoń, której już mieli dosyć. Jednak nikt nie ośmielił się kończyć polowania, część jeźdźców nieznacznie odpadła od czołowej grupy, puszczali luzem wodze, konie przechodziły w stępa, jakby cicha dezercja.<br>Jednak Grace z rozpalonymi policzkami galopowała na karym koniu tuż przy Istvanie. Przed nimi gnał wyciągnięty szakal, wąski język zwisał mu z pyska, kapała ślina, słyszeli chrapliwe pojękiwanie szczutego zwierzęcia.<br>- Uderzaj! - krzyknęła wysokim głosem, pełnym okrucieństwa.<br>Istvan pchnął lancą, musiał zwierzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego