Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
uznawał innych gier poza wintem i wymówił się przeziębieniem.

Po kolacji Tekla w jadalnym pokoju nakryła stół zielonym suknem i ojciec przyniósł dwie talie nowych kart.

Sędzia Dołmacz pierwszy miał trzymać bank. Zabrzęczały miedziaki.

- Panie i panowie! - wołał Dołmacz. - Kupujcie karty! Jedyna okazja! Tylko za gotówkę! Śmiało, proszę państwa! Za puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy będę pociągał do odpowiedzialności! Szanujcie nowy kodeks karny! Dwie karty po piątaku? Proszę bardzo! A dla pani?

- Obstawiam cztery asy i dziewiątkę pik - powiedziała Zenaida Mojsiejewna płacąc do banku piętnaście kopiejek.

- Po trzy kopiejki? Tanio! - wołał Dołmacz. - A co dla pani, mademoiselle? - zapytał zwracając się do
uznawał innych gier poza wintem i wymówił się przeziębieniem.<br><br>Po kolacji Tekla w jadalnym pokoju nakryła stół zielonym suknem i ojciec przyniósł dwie talie nowych kart.<br><br>Sędzia Dołmacz pierwszy miał trzymać bank. Zabrzęczały miedziaki.<br><br>- Panie i panowie! - wołał Dołmacz. - Kupujcie karty! Jedyna okazja! Tylko za gotówkę! Śmiało, proszę państwa! Za puszczanie w obieg fałszywych pieniędzy będę pociągał do odpowiedzialności! Szanujcie nowy kodeks karny! Dwie karty po piątaku? Proszę bardzo! A dla pani?<br><br>- Obstawiam cztery asy i dziewiątkę pik - powiedziała Zenaida Mojsiejewna płacąc do banku piętnaście kopiejek.<br><br>- Po trzy kopiejki? Tanio! - wołał Dołmacz. - A co dla pani, mademoiselle? - zapytał zwracając się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego