poruszyło, dzwoniły w nich pestki, pękały w zetknięciu się z twardą, żelazistą wodą.<br> Wtedy staw wyglądał, jakby w nim poprzebijano szpikulcem wszystkie karpie.<br> W koszyku było jeszcze jedno jabłko. Złote.<br> Widocznie spadło tam, gdy dziewczyna z pełnym koszykiem przemykała się pod niskim sadem.<br> Ważyłem je w dłoni, obierając starannie z puszku.<br> Gdybym zostawił puszek, znów by mi się obsunęły z jabłka palce i nie trafiłbym w gwiazdę.<br> A chciałem w nią trafić.<br> Jakoż pomyślałem sobie, że wtedy, gdy zgaśnie to największe światło w wodzie, postaram się namówić dziewczynę, żeby się ze mną wykąpała.<br> Przeto długo i starannie ważyłem jabłko w dłoni